wtorek, 19 kwietnia 2011

idę sobie... gdzie indziej ;)

Krótko i bez sensu to było... ale nic już nie będzie takie jak dawniej... nic nie dorówna mojemu pierwszemu blogowi w latach świetności bo i czasu i okazji do pisania głupot jak na lekarstwo... W każdym razie robię kolejną przesiadkę, tym razem na swój własny, za wydarte fiskusowi z gardła pieniądze kupiony, serwer. Zapraszam, polecam i zachęcam... ale oczywiście na własną odpowiedzialność ;)

tutaj: Kanał 42

poniedziałek, 7 marca 2011

Duch silniejszy niż ciało

Postanowiłem ograniczyć podjadanie w ciągu dnia. Przekonałem się na przykładzie kilku kolegów, że to może być świetny sposób na zrzucenie kilograma lub dwóch. Zacząłem dzisiaj... i już mam kryzys bo mam straszne parcie na coś słodkiego :] W pracy są automaty z batonikami, w kieszeni mam pieniądze... kilka kroków i mogę być znowu szczęśliwy... ale cóż z tego skoro batonik zaraz się skończy a pozostanie uczucie dojmującej porażki. No nic, może uda mi się przetrwać pracę i jeszcze wytrzymać te wszystkie pokusy czające się w różnych miejscach w domu ;)

sobota, 5 marca 2011

jakoś poszło ośle, jakoś poszło...

Udało mi się w wielkich bólach wypuścić nowy odcinek podcastu. Linka znajdziesz po lewej stronie ;) Zachęcam do słuchania i komentowania. Najwytrwalsi przesłuchają do końca. Słabeusze odpadną gdzieś po drodze... do zobaczenia po drugiej stronie empetrójki ;)

piątek, 4 marca 2011

kryzys...

Przechodzę chwilowy kryzys podcastowy... nie chce mi się... zajmę sie może moją stroną to będzie większy pożytek z tego :/ Muszę przygotować kopię serwisu do tego, żeby można było na nim spokojnie pracować i go orać bez strachu, że coś się zepsuje na głównej stronie. Mówię oczywiście o stronie jest do dupy.

A potem zrobię sobie wreszcie swojego wordpressa na podcasto-bloga i będę sie zastanawiał jak tam przenieść to wszystko co zrobiłem...

lejter!

czwartek, 3 marca 2011

Dość tego!

Mam dość ograniczeń jakie ma blogspot... przenoszę się na swój serwer z wordpressem... tylko pojęcia nie mam kiedy mi się to uda zrobić... Na stronie z podcastem też chciałbym tworzyć zwykłe blogowe wpisy a nie mogę bo ten cholerny RSS będzie wszystko zbierał do kupy i pójdzie to na katalog podcastów... wrrrrr Na swoim wordpressie będę mógł (tak mi przynajmniej powiedzieli) wygenerować osobne RSSy dla wpisów blogowych i podcastowych. To się nazywa elastyczność ;)

Dzisiaj siedziałem trochę nad JestDoDupy ale tam jeszcze strasznie dużo pracy potrzeba :( Mimo wszystko ten wordpress jest dość skomplikowany a przynajmniej plugin, którego używamy. Czytam jeszcze dokumentację do niego bo nie pojąłem wciąż jak to wszystko działa... a CSSy w wordpressie to już w ogóle jest jakaś porażka. Olbrzymie, przeogromne pliki z gąszczem ustawień... jak się w tym połapać???

Udało mi się przekopać przez nagrania, które zrobiłem od początku tygodnia ale wciąż tego nie poskładałem w konkretny odcinek... a czas leci... nagrania się dewaluują... aaaaaaaaaaaaaaa cholera jasna!

piątek, 25 lutego 2011

Powrót na łeba

Dzisiaj odświeżyłem wreszcie moje wszystkie konta WWW i zainstalowałem po raz pierwszy Wordpress-a. Jestem zauroczony łatwością z jaką można stworzyć nową stronę za jego pomocą. Minus - on został stworzony przede wszystkim do blogów i do tego się głównie nadaje. No do podcastów także... Ja próbuję postawić na nim stronę naszej wspólnoty mieszkaniowej i trzeba się trochę nagimnastykować choć światełko w tunelu jakieś widać. Póki co udaje mi się obywać całkowicie za pomocą panelu administracyjnego i bez brudzenia choćby najmniejszego palca "pehapem" czy "hateemelem" :D Nie chodzi o to, że nie lubię, bo przecież kiedyś było to dla mnie źródłem utrzymania ale strasznie dawno tego nie robiłem i trzeba rozgrzać dawno nie odwiedzane połączenia między neuronami...

Strasznie mnie dobija fakt, że bardzo szybko zapominam informacje i umiejętności, których nie używam. Kiedy piszę na zmianę różnymi językami to też na zmianę zapominam tych, których aktualnie nie używam. Bardzo to deprymujące kiedy muszę sobie potem przypominać podstawowe elementy składni (tak tak, chodzi o tzw. języki komputerowe a nie obce :P ) bo nie pamiętam jak się pętlę robi albo funkcję definiuję... Całe szczęście, że internet jest i zawsze jakiegoś "manuala" można ułowić :]

Czy ktoś może mnie wreszcie nauczyć interpunkcji? Mam problem ze stawianiem przecinków we właściwych miejscach... nie do końca wiem, gdzie są owe "właściwe miejsca" i robię to zawsze "na czuja", ewentualnie "na oko" :)

Chyba dam spokój na dzisiaj bo mój komputer jest do dupy a do tego klawiatura się nadal klei :/

czwartek, 17 lutego 2011

Pisanie o spaniu

Jak napisać coś rozsądnego o byciu śpiącym? W jaki sposób opisać ten stan w którym tak naprawdę nie jesteś w stanie konstruktywnie myśleć i tym samym nie możesz go na bieżąco relacjonować. Skazany jesteś na zapamiętanie jak największej ilości różnych szczegółów, aby opisać je następnego dnia, po dobrze przespanej nocy... Czyż jednak nie skończy się to podobnie jak wieczorne próby opisania snu, który miałeś poprzedniej nocy? W większości przypadków nie będziesz zupełnie nic pamiętał, a możesz się nazywać szczęściarzem, jeśli przypomnisz sobie jakieś szczegóły sennych marzeń. Ze snami to w ogóle jest ciekawie, ponieważ są niezykle ulotne i bardzo trudne do opisania. Nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy zaraz po wyskoczeniu z łózka (może to przez to, że prawie nigdy z niego nie wyskakuję, a raczej wylewam się z niego na podłogę) siąść do komputera i spisać przebieg snu. Nasz mózg musi doprawdy przywiązywać bardzo niewiele uwagi, jeśli w ogóle przywiązuje, do swoich nocnych wytworów, skoro nie dostarcza nam praktycznie żadnej pomocy w ich zapamiętaniu. Musiałoby nam się przyśnić coś naprawdę wstrząsającego, żebyśmy mogli to sobie przypomnieć wieczorem, albo jeszcze następnego dnia. Wstrząsającego, albo cudownego, mniejsza o kierunek - ważne jest tutaj silne przeżycie wywoływane konkretnym snem. No ale przecież miałem się zastanowić na temat trudności w opisaniu stanu głębokiego niewyspania, a tymczasem oddryfowałem w kierunku snów. Może najwyższy to czas, aby skłonić głowę na poduszce i pozostawić za sobą ostatnie opary minionego dnia. Noc jest zimna i czysta. Krystalicznie czysta. Noc jest wstępem do nowego, świeżego i nieskażonego jeszcze dnia. Noc jest po prostu nocą i powinienem już dawno spać, zamiast zastanawiać się nad takimi rzeczami. Dobranoc zatem i do zobaczenia po drugiej stronie sennej zasłony...

/2004-08-02/